Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 16
Pokaż wszystkie komentarzeIstnieje takie powiedzenie: Jeśli ktoś mówi że nie wie co to strach to albo jest kłamcą albo głupkiem. Tylko głupiec się nie boi a nas strach w większości trzyma przy życiu...Oczywiście strach nie może nas paraliżować w czasie jazdy i aby go oddalić wystarcza trening i zwiększanie umiejętności. Bywa że po wypadku kiedy znowu znajdziemy się w analogicznej sytuacji popadamy w panikę. Aby nie dopuścić do tego należy wybiegać w przyszłość i po analizie wypadku ćwiczyć to co nam nie wyszło (o ile jest to możliwe). Nie wszystko jednak zależy od naszych umiejętności i jeśli raz zaliczymy glebę na rozsypanym piasku na winklu to nasza panika jest zupełnie usprawiedliwiona jeśli znowu w pełnym złożeniu na zakręcie zobaczymy piasek przed kołem. Tu jedynie możemy zastąpić strach i panikę zdrowym rozsądkiem i podobny winkiel najpierw przejechać na spokojnie i sprawdzić czym nas może zaskoczyć. Kolejną rzeczą prawdziwą jak mi się wydaje jest po wypadku jak najszybciej znowu wsiąść na motocykl, zanim przemówi do nas zdrowy rozsądek ,,po co ci to? w końcu się zabijesz...''
Odpowiedzmoże przeciwnie, po wypdku (nie mowie glebie, lekkim slizgu) warto przez czas powrotu do sil sie zastanowic troche wyluzować i rozważyć zasadność rezygnacji z dalszej jazdy. ja tak miałem i po ostatnim razie na początku stwierdziłem koniec tego a obecnie coraz bardziej czekam na kolejną próbę. w nadziei że parszywy los mnie opuścił i że nie zastąpi go własna bezmyślość. własne błędy o ile niezbyt poważne są tylko okazją do dalszej nauki i po glebszych przemyśleniach w większości przypadków pozwalały mi się wybronić. Ale jak piszesz, nie na wszystko jest rada i sposób.
Odpowiedz